Ocena rozwoju społeczno-gospodarczego Polski w latach 1989-2002

Za miesiąc, 4 czerwca mija trzynasta rocznica wyborów parlamentarnych, które odmieniły oblicze naszego państwa. Rocznica ta jest dobrą okazją dla dokonania oceny przemian ustrojowych, których byliśmy uczestnikami. Niestety internetowa forma opracowania nakłada poważne ograniczenia co do objętości materiału, który chciałbym zaprezentować. Musiałem zatem dokonać selekcji bogatego materiału statystycznego, wybierając te wskaźniki, które – moim zdaniem – najlepiej oddają istotę zmian. Zmiany, które zaszły w życiu społeczno- gospodarczym miały charakter nie tylko ilościowy, lecz przede wszystkim jakościowy. Koniecznością zatem jest przedstawienie wskaźników jakościowych, które wszakże nie są interesujące medialnie. Z uwagi na dostępne materiały, zasadniczy okres analizy obejmuje lata 1990-1999.

Nie ukrywam, że jestem socjalistą, stąd też ocena przemian gospodarczych z natury rzeczy będzie ukierunkowana na społeczne skutki. Stoję na stanowisku, że podstawowym kryterium oceny systemu gospodarczego jest stopień zaspokojenia potrzeb materialnych, kulturowych i duchowych wszystkich członków społeczeństwa. System nie może otrzymać pozytywnej oceny tylko z tego powodu, iż zostały wdrożone w życie określone modele makroekonomiczne, że zostały osiągnięte wybrane wskaźniki statystyczne, np. zbilansowany budżet centralny. Dlatego właśnie, w swojej analizie skupię się przede wszystkim na sferze społeczno-kulturowej i gospodarczej, pominę zaś całkowicie obszar polityki, a także techniczne wskaźniki gospodarcze w miernym stopniu związane z poziomem życia.

Nauka i oświata.

Niewątpliwie pozytywną zmianą, jaka zaszła jest swoisty boom na wyższe wykształcenie. O ile jeszcze w roku 1990 liczba absolwentów uczelni wyższych ukształtowała się na poziomie 56 tys. osób, to w roku 2000 przekroczyła 215 tys. [1], a liczba studiujących przekroczyła 1,4 miliona [2] Wzrósł zatem pożądany odsetek osób legitymujących się wyższym wykształceniem. Pojawiło się prywatne szkolnictwo, w tym także szkolnictwo wyższe. Zdania co do jakości kształcenia w tych nowych jednostkach są wśród badaczy podzielone. Badania niezależnych ośrodków nie potwierdziły dobroczynnego wpływu na skuteczność i jakość nauczania indywidualnej odpłatności. Prywatne uczelnie mimo subsydiów państwowych i inkasowania sowitego czesnego nie zdołały utworzyć choćby własnego elementarnego księgozbioru. Podobnie ma się rzecz, gdy chodzi o wyposażenie w naukowy sprzęt.

Niestety, pozytywnym zjawiskom w nauczaniu wyższym towarzyszy zastraszająca, wręcz katastrofalna sytuacja na pozostałych szczeblach nauczania i wychowania. W okresie 1990-1999 liczba placówek oświatowych świadczących zajęcia i opiekę pozaszkolną zmalała z 598 do 356 [3], w tym ogrody jordanowskie – spadek z 51 do 18, ogniska pracy pozaszkolnej – spadek z 272 do 81. W rezultacie cięć finansowych spadła liczba uczniów uczestniczących w zajęciach pozaszkolnych (kół zainteresowań) z 514 tys. w roku 1990 do 367 tys. w roku 1999 [3], choć okres lat 90. cechowała wysoka liczebność populacji uczniów, związana z wyżem demograficznym z lat 70. i 80.

Nakłady na naukę od 1990 r systematycznie maleją i w 1999 wyniosły 4,6 mld zł, tj. 0,72% PKB [4]. Spadła liczba jednostek naukowo badawczych z 390 ('90) na 342 ('99) [5], wzrosła natomiast liczba uczelni wyższych z 80 na 115. Spadła liczba bibliotek naukowych z 1274 do 1209 w 1999r.[6] Wzrosła liczba finansowanych przez KBN projektów naukowych z 2598 na 7596 [7], co oznacza, że realne nakłady na jeden projekt znacząco się obniżyły.

Kultura, wypoczynek.

O ile na polu edukacji można znaleźć pozytywy, to w przypadku kultury sprawa przedstawia się dramatycznie. Nakład książek i broszur spadł z 175 mln egz. w roku 1990 do 78 mln w roku 1999 [8]. Najdotkliwszy był spadek wydanej literatury dla dzieci i młodzieży - z 19 mln egz. do 4,6 mln egz.. Spadły nakłady książek popularnonaukowych o 2/3, osiągając nędzny poziom 21 mln egz. Struktura wydawanych tytułów wyraźnie ewoluuje w kierunku literatury pięknej, przy czym w tej kategorii zawierają się także liczne serie Harlequinn.

Niejednoznacznie przedstawia się sytuacja czytelnictwa prasy. O ile liczba tytułów magazynów wzrosła z 3 do 5,5 tys. [9], to rozwój dotyczy głównie prasy kobiecej, która w opinii odbiorców nie należy do lektury wymagającej i ambitnej. Spadła natomiast wyraźnie (o połowę) zarówno liczba tytułów, jak i nakłady wydawanej prasy codziennej.

Dramatycznie przedstawia się sytuacja bibliotek i księgozbiorów publicznych. O ile jeszcze w 1990 roku Polska posiadała 10269 bibliotek oraz 17 565 tzw. punktów bibliotecznych, to dziesięć lat później było ich odpowiednio 9046 i 2870 [10]. Najgłębszy spadek dotyczy obszarów wiejskich – ubytek 880 bibliotek oraz 12 994 punktów bibliotecznych. Księgozbiór nie uległ powiększeniu, lecz niewielkiej redukcji z 136,6 mln woluminów w 1990r do 135,3 mln w 1999 [10]. W rankingach zakupów nowych zbiorów na 1000 mieszkańców jesteśmy na 3 miejscu od końca w Europie. Wyprzedzają nas nawet takie kraje jak Estonia czy Białoruś.

Pozytywny akcent zanotowały muzea, galerie sztuki, teatry. Liczba stałych muzeów wzrosła z 563 do 623 [10], liczba zorganizowanych wystaw - z 2395 do 3578, galerii - z 174 do 215, teatrów i instytucji muzycznych - z 170 do 190. Niestety spadły wyraźnie nakłady publiczne na kulturę i sztukę, co odbiło się negatywnie na repertuarze. Najbardziej widoczna negatywna tendencja występuje w przemyśle filmowym. Spadła liczba kręconych filmów krótkometrażowych z 686 do 380, a także fabularnych długometrażowych z 31 do 24 [11]. Te produkcje, które opuszczają studia filmowe w dużej mierze wzorowane są na kinie hollywoodzkim, które – jak wiadomo – nie należy do kina o wysokim poziomie artystycznym.

Na sam koniec dodam, że spadła liczba organizacji i klubów sportowych z 29557 na 11898.

Dochód narodowy.

Podstawowym miernikiem poziomu życia ludności jest dochód narodowy przeliczony na jednego mieszkańca. W okresie 1989-2001 Produkt Krajowy Brutto wzrósł realnie o 27%, przy czym w latach 1989-1991 dochód spadł o ok. 18%, podczas gdy w okresie 1992-2001 wzrósł o 55,7% [12].
Niestety, ani globalna wartość PKB, ani wskaźniki obrazujące jego dynamikę (wzrost lub spadek), nie mówią nic, jak rozwijały się poszczególne regiony kraju. Jak powszechnie wiadomo, że liberalny model gospodarki, który Polska obrała po 1989r, zasadniczo powoduje rozwój dużych aglomeracji miejskich, podczas gdy regiony małoliczne, o niskiej gęstości zaludnienia nie tylko się nie rozwijają, ale wręcz mają tendencje do regresu. Tak to przynajmniej wygląda w statystykach międzynarodowych (Ameryka Łacińska, Azja, Afryka).

Spójrzmy zatem na dane GUS. Oto zestawienie PKB na jednego mieszkańca wg podregionów w 1999r:[13]


Wyszczególnienie			PKB per		dynamika wartości dodanej
					capita w zł	(1995-99)
----------------------------------------------------------------------
POLSKA					15914  		+23,3

DOLNOŚLĄSKIE				16273		+21,3 
   Legnicki				18879
   Wrocławski				11196
   m. Wrocław				25285
KUJAWSKO-POMORSKIE			14121		+9,8
LUBELSKIE				11112		+11,7
   Bialskopodlaski			 9631		
LUBUSKIE 				14444		+13,8
ŁÓDZKIE 				14497		+23,0
   m. Łódź				20645
MAŁOPOLSKIE 				14231		+24,5
   Nowosądecki				10091
   m. Kraków				26330
MAZOWIECKIE 				23760		+47,8
   Ostrołęcko-siedlecki		  	 9842
   m. Warszawa				48217
OPOLSKIE 				13320		 +4,6
PODKARPACKIE 				11685		+16,9
PODLASKIE 				11580		+18,3
   Łomżyński				 8860
POMORSKIE				16120		+24,4
   Słupski				11399
   Gdańsk-Gdynia-Sopot			24376
ŚLĄSKIE 				17565		+10,6
   Północnośląski			13688
   Centralny śląski			20666
ŚWIĘTOKRZYSKIE 				12435		+21,3
WARMIŃSKO-MAZURSKIE 			12341		+19,9
   Ełcki				 9915
WIELKOPOLSKIE 				16747		+31,8
   Koniński				12279
   m. Poznań				32796
ZACHODNIOPOMORSKIE			15924		+19,9

Już pobieżna analiza potwierdza nasze przypuszczenie silnego zróżnicowania regionalnego. Zestawienie m. Warszawy z kwotą 48 tys. zł z powiatem Ełckim – 9,9 tys. zł jest dobitnym tego przykładem.
W drugiej rubryce zostały wyliczone realne wskaźniki wzrostu PKB w województwie w okresie 1995-1999. Jak widać, tylko trzy województwa przewyższają średnią krajową: Mazowieckie, Pomorskie i Wielkopolskie. Co ciekawe, wysoki wzrost PKB nie zawsze koresponduje z niskim poziomem bezrobocia, o czym świadczy region pomorski.

Sama wartość PKB nie wystarcza do oceny przemian gospodarczych w kraju. Aby prześledzić procesy przekształceń musimy zbadać, jaki udział w PKB mają poszczególne działy gospodarki. Aby nie zanudzać czytelnika danymi, wybiorę tylko kilka przykładów.



Struktura tworzenia PKB.

Dominująca rolę obecnie odgrywa handel i usługi, który wytwarza 44% PKB, następnie przemysł 22% i budownictwo – ok. 6,5% przy stale spadającym udziale. Największy rozwój zanotowały następujące działy [14]:

Hotele i restauracje 		+63% (1995-99)
Pośrednictwo finansowe 		+59%
Handel i naprawy		+29%
Transport i łączność		+29%
Przemysł			+28%


Niestety dane nie są całkowicie spójne, bowiem według publikacji GUS „Województwa w latach 1995-2000" [13] wartość dodana przemysłu wzrosła realnie zaledwie o 20% w analizowanym okresie. Która wartość jest bliższa prawdy? Zagadnienie to rozpatrzymy w następnym rozdziale.



Przemysł

Nie ulega żadnej wątpliwości, że w okresie 1989-2001 przedsiębiorstwa produkcyjne, które przetrzymały przemiany, silnie zmodernizowały ciągi technologiczne, zmieniły sposób zarządzania, co w efekcie dało wzrost wydajności w przeliczeniu na 1 zatrudnionego oraz jakości produkowanych towarów. Przy czym nie należy się łudzić, iż zmiany technologiczne przyniosły znaczące oszczędności w zużyciu energii i materiałów. Skutkowały one przede wszystkim podwyższeniem jakości produkowanych towarów oraz – co może być pewnym zaskoczeniem - wzrostem bezrobocia.
Poniżej przedstawiam kilka produktów i zużycie energii elektrycznej oraz surowca na ich wyprodukowanie [15]:

Zużycie energii elektrycznej					1990		1999
Produkcja 1 t stali surowej z pieców elektrycznych		2906 MJ		2588 MJ
Produkcja 1 t wyrobów walcowanych na gorąco			4407 MJ		2424 MJ
Produkcja 1 t chloru metodą rtęciową			       13745 MJ        13992 MJ

Zużycie jednostkowe materiałów
Uzysk tarcicy liściastej z drewna tartacznego			66,2 %		63,9 %
Zużycie makulatury na 1t papieru i tektury			379 kg		402 kg
Zużycie chlorku winylu na produkcję 1t polichlorku winylu      1036 kg	       1010 kg


Te nieliczne przykłady pokazują ogólną zaistniałą tendencję. Generalnie energochłonność spadła o ok. 10-15%, w nielicznych dziedzinach, jak w hutnictwie - o 50%.

W 1995 liczba robotów wynosiła 615 sztuk, natomiast w 1999 już 1291. Podobnie rzecz przedstawia się odnośnie sterowania (3999, wzrost z 1568) i zautomatyzowania linii (6438 z 3662 w 1995). Zatem nastąpił tutaj niewątpliwe duży postęp. Niestety, jak za chwilę zobaczymy, postęp technologiczny nie oznaczał w zdecydowanej większości wzrostu produkcji i właśnie ta przyczyna spowodowała dość znaczący wzrost bezrobocia.

Produkcja ważniejszych wyrobów [16]

Wyszczególnienie				1990		1999
-------------------------------------------------------------------------
Mięso i tłuszcze tys. t				1628		1554
Mleko spożywcze w mln t				2037		1310
Przemiał zbóż w tys. t				3845		3135
Mieszanki paszowe tys. t			4968		3928
Czekolada w tys. t				20,0		94,4
Tkaniny bawełniane tys. km			428		179
Tkaniny wełniane tys. km			64,7		22,4
Obuwie łącznie z gumowym w mln par		105		50,4
Barwniki w tys. t				10,1		3,6
Tworzywa sztuczne w tys. t			627		1010
Wyroby farmaceutyczne
(1990=100)					100,0		78,5
Środki do prania i mycia w tys.t		243		300
Szkło budowlane płaskie w km kw.		57,2		17,0
Cement w mln t.					12,5		15,6
Silniki spalinowe wysokopr. tys. szt.		21,0		18,3
Ciągniki rolnicze tys. szt.			35,4		8,5
Kombajny zbożowo-omłotowe w tys. szt.		5,0		0,2
Obrabiarki do metali w tys. szt.		27,6		16,5
Kuchnie gazowe w tys. szt			507		180
Systemy komputerowe (1990=100)			100,0		324,1
Maszyny elektryczne wirujące w mln. szt.	10,4		5,0
Przyrządy półprzewodnikowe w mln szt.		208,0		1,3
Odbiorniki radiofoniczne w tys. szt.		1433		138
Odbiorniki telewizyjne w tys. szt		748		5121
Samochody osobowe w tys. szt.			266		647


Ogółem w okresie 1990-99 na 245 wyszczególnionych przez GUS ważnych wyrobów, aż w 128 zanotowano spadek bądź zanik produkcji, a tylko w kilku wyraźny wzrost.[16] Godzi się w tym miejscu przypomnieć, iż w roku 1990 nastąpił bardzo silny spadek produkcji globalnej, a zwłaszcza przemysłowej, sięgający nierzadko 30-50% w poszczególnych grupach towarowych.

Dochody ludności

Jeśli wierzyć wskaźnikom GUS, które ukazują dynamikę przeciętnych dochodów pracowniczych i rodzin, to w okresie 1990-1999 płace realne wzrosły o 22%, a emerytury i renty o 29%. [17] Struktura płac zmieniła się zdecydowanie na gorsze, ponieważ stosunek średniego wynagrodzenia z najwyższej grupy zarobków do wynagrodzenia minimalnego zmienił się na niekorzyść najuboższych. O ile jeszcze w 1993r wynosił on 6,9 to w roku 1999 aż 31,4. Ogółem ponad 70% płac pracowniczych wzrastało wolniej, niż PKB, tymczasem wynagrodzenia kadry kierowniczej średniego szczebla rosły dużo szybciej i to ponad dwukrotnie! Smutna jest informacja, że połowa pracowników otrzymuje wynagrodzenie „na rękę" do 1050 zł, natomiast 20% do 730 zł[18].

Niestety, nawet taka szczegółowa analiza nie oddaje prawdziwej sytuacji, gdyż opłaty za użytkowanie i utrzymanie mieszkania rosły wielokrotnie szybciej niż wykazuje to wskaźnik przeciętnego wzrostu cen i usług konsumpcyjnych. Nie dysponuję danymi dotyczącymi roku 1989 by móc dokonać właściwego zestawienia, lecz zrobiłem porównawcze zestawienie siły nabywczej „modelowej" rodziny z roku 1999 i 1986 [19]. Wynika z niego, iż po odliczeniu opłat stałych (za mieszkanie i transport) rodzina o średnich dochodach w III RP ma przeważającym wypadku niższą siłę nabywczą swoich dochodów od rodziny z grupy najbiedniejszej w PRL! Przykładowo biedna rodzina w PRL mogła zakupić 727 bochenków chleba 0,8kg a rodzina przeciętna a.d. 1999 mogła nabyć jedynie 621 szt., mleka: 1697 litrów PRL i 481 litrów w III RP, dla uczciwości dodam – drób : odpowiednio 92 i 212 kg [19]

Wraz ze zmianami strukturalnymi w gospodarce olbrzymie grupy pracowników zostały przesunięte do prywatnych przedsiębiorstw. Niestety, skutkiem tego było zazwyczaj obniżenie płacy.
Oto zestawienie przeciętnych płac brutto w roku 1999 wg form własności: [20]


Wyszczególnienie					 Sektor
						publiczny	prywatny
------------------------------------------------------------------------------
Rolnictwo, łowiectwo i leśnictwo		1911		1190
Przemysł – działalność produkcyjna		1844		1542
Budownictwo  					1776		1534
Handel i naprawy				2303		1443
Hotele i restauracje				1371		1175
Pośrednictwo finansowe				2317		3014
Administracja publiczna i obrona narod.		2178		2726
Ochrona zdrowia i opieka socjalna		1345		1240
		

Jak nietrudno zauważyć, niemal w każdym dziale sektor publiczny oferował wyższe wynagrodzenie. Nie może zatem dziwić fakt, że wraz z postępem w prywatyzacji, realne płace szeregowych pracowników maleją.

Przedstawione zestawienie prezentuje przedsiębiorstwa średnie i duże, natomiast płace w małych firmach są niemal dwukrotnie niższe od średniej krajowej. Przeciętne wynagrodzenie miesięczne brutto na jednego zatrudnionego w najmniejszych jednostkach wyniosło w 2000 r. 1107 zł [21] Tymczasem w okresie 1989-2001 do firm zatrudniających poniżej 9 osób przeszła niemal 1/4 wszystkich zatrudnionych pracowników najemnych. W ostatnich siedmiu latach sektor małych przedsiębiorstw w zasadzie się nie rozwija; spada dynamika tworzenia nowych firm, wzrasta odsetek firm, które zawiesiły działalność, firmy pozostają na tym samym poziomie dochodów, spada odsetek małych firm zatrudniających pracowników [22].

Bezrobocie.

Nie ulega żadnej wątpliwości, iż to właśnie bezrobocie jest najbardziej dotkliwym i gorzkim owocem przemian solidarnościowych. Od samego początku poziom bezrobocia systematycznie wzrasta tak, iż obecnie przekracza 18% ogółu ludności czynnej zawodowo, tj. 3,3 mln osób [23]. Są wśród nich pracownicy zlikwidowanych Państwowych Gospodarstw Rolnych, którzy po 13 latach transformacji nie mieli szczęścia znaleźć nowej pracy.
Najbardziej zagrożeni bezrobociem są ludzie młodzi w wieku do 24 lat. Ich odsetek wśród ogółu bezrobotnych zarejestrowanych w końcu marca br. wyniósł 28,8% [23] Najniższe bezrobocie występuje wśród osób z wyższym wykształceniem – 6,4%, następnie z wykształceniem średnim zawodowym – 16,1%, średnim ogólnokształcącym – 22,9%, zasadniczym zawodowym - 22,4% oraz podstawowym i niepełnym podstawowym – 22,6% [24] Niestety wraz z upowszechnianiem się wyższego wykształcenia odsetek bezrobotnych wśród tej grupy systematycznie rośnie. Obecnie odsetek bezrobotnych absolwentów wśród osób z wyższym wykształceniem wynosi aż 28,8%. Co prawda jest to i tak niższy wskaźnik, niż pośród absolwentów szkół średnich ogólnokształcących, gdzie sięga 60%. Ogółem 48% absolwentów nie może sobie znaleźć pracy w przeciągu roku od ukończenia szkoły.

Wśród bezrobotnych zarejestrowanych w końcu marca 2002r w urzędach pracy 49,1% oczekiwało na pracę powyżej 1 roku. Osoby pozostające bez pracy stosunkowo krótko, tj. do 1 miesiąca stanowiły 4,4%, od 1 do 3 miesięcy - 12,6%, od 3 do 6 miesięcy – 15,4%, zaś od 6 do 12 miesięcy – 18,5%. [23]

Ogólne wskaźniki bezrobocia nie oddają jego zróżnicowania regionalnego. Najwyższą stopę bezrobocia notuje się obecnie w województwach: warmińsko- mazurskim (29,2%), lubuskim (25,2%), zachodniopomorskim (25,0%) oraz kujawsko-pomorskim (22,4%). Stosunkowo niską stopą bezrobocia charakteryzowały się województwa: mazowieckie (13,6%), małopolskie (14,3%), podlaskie (15,6%) i wielkopolskie (16,0%). [23] Jednakże nawet poszczególne regiony są silnie zróżnicowane. Niskiej stopie bezrobocia w dużych miastach towarzyszy olbrzymie bezrobocie w mniejszych miejscowościach. Tak oto mamy: [25]

p. białogardzki 	38,7%,
p. gołdapski 		38,7%,
p. świdnicki 		38,3%,
p. wałbrzyski 		37,2%,
p. bartoszycki 		36,3%,
p. koszaliński 		35,1%,
p. słupski 		34,8%,
p. bieszczadzki 	28,9%, 
m. Radom 		27,4%  (Specjalna Strefa Ekonomiczna)
m. Wałbrzych 		26,6%, (Specjalna Strefa Ekonomiczna)
m. Elbląg  		26,0%,
m. Bytom 		22,2% 
m. Chorzów 		21,9%, 
m. Słupsk  		21,7%,
m. Legnica 		20,9%, 
m. Płock 		18,9%
m. Łódź 		18,3%,
m. Gdańsk 		10,6%, 
m. Wrocław 		10,2%,
m. Gdynia 		9,1%,
m. Sopot 		8,5%,
m. Katowice 		7,3%, 
m. Poznań 		5,9%,
p. warszawski 		5,4%


Tak wysoka stopa bezrobocia odbija się negatywnie na bezpieczeństwie publicznym.

Bezpieczeństwo publiczne.

Znane są socjologii i psychologii zależności pomiędzy liczbą przestępstw a warunkami życia w ogólności i warunkami pracy, płacy w szczególności. Generalnie mechanizm jest taki, iż im gorsza jest sytuacja materialna rodzin, gorsze warunki pracy żywicieli rodzin, tym większa ilość przestępstw, przede wszystkim przestępstw wśród nieletnich. Spójrzmy zatem, jak w nowej Polsce to zagadnienie się przedstawia.
Całkowita liczba przestępstw w okresie 1990-99 wzrosła tylko o 238 tys. i sięgnęła 1.121.545 zakończonych postępowań przygotowawczych. Niemniej jednak zmieniła się ich struktura. Niemal dwukrotnie (wzrost o 17,4 tys do 32,9 tys.) wzrosła ilość przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu, 3,6 raza - przestępstwa przeciwko wolności i obyczajności (36 tys), 4,6 raza - przestępstwa gospodarcze (27,6 tys), 12,6 raza - fałszerstwa dokumentów (80,6 tys.), 3,4 raza - przestępstwa przeciwko porządkowi publicznemu.
Jednakże najczulszym probierzem zdrowia rodzin jest dynamika wykroczeń i przestępstw nieletnich. Niestety, także i tu zanotowaliśmy wzrost orzeczonych kar dla nieletnich niemal dwukrotny z 4050 do 7876 (1990-1998). Ponad 1/3 kar orzeczono wobec dzieci do lat 12. Największy wzrost zanotowano w następujących wykroczeniach:
używanie alkoholu (wódka, wino, piwo) - z 184 do 1051,
używanie środków odurzających - z 67 do 391,
włóczęgostwo i udział w grupach przestępczych - z 254 do 883.
Wzrosła także ilość orzeń o zastosowaniu prawnych środków wychowawczych wobec nieletnich z 10200 w roku 1990 do 18517 w roku 1998. [26]

Taki stan wynika nie tylko z nowych propagowanych liberalnych modelów życia, lecz przede wszystkim jest związany z nowym ustrojem gospodarczym, a co za tym idzie długiego dnia pracy (rozbicie życia rodzinnego), niepewnością jutra, utratą pracy. Znamienne jest, że wzrasta liczba osób chorych psychicznie i z zaburzeniami nerwicowymi. W okresie 1990-1999 liczba zarejestrowanych pacjentów w poradniach zdrowia psychicznego wzrosła o 42% osiągając poziom 782,6 tys. osób., przy czym liczba osób po raz pierwszy zarejestrowanych wzrosła o 50% i wyniosła 228,2 tys. [27] Wzrasta liczba chorych na choroby afektywne, zmieniła się także dominująca forma zaburzeń nerwicowych. O ile w latach 80. dominowała nerwica neurasteniczna (apatia lub rozdrażnienie), to obecnie dominują nerwice lękowe oraz formy afektywne (zburzenia nastroju, przede wszystkim dystymia), co - według specjalistów - w dużym stopniu związane jest z zachwianiem stabilności finansowej, pozbawieniem nadziei na przyszłość, na zmianę trudnego położenia.

Uwagi końcowe.

Ten pobieżny przegląd pozwala stwierdzić, iż nielicznym osiągnięciom w jednych dziedzinach (wzrost wydajności produkcji, wzrost odsetka z wyższym wykształceniem) towarzyszy cała masa zjawisk negatywnych (spadek siły nabywczej dochodów rodzin, bezrobocie, dewastacja kultury i nauki). Należałoby odpowiedzieć na pytanie, czy sukces wielkich miast; miasta stołecznego, Poznania, Trójmiasta nie mógł zaistnieć w pozostałych rejonach kraju. Mogą uprzedzić wszelkie rozważania i dać odpowiedź negatywną. Przyczyny tego faktu są różnorodne, lecz z najważniejszych należy wymienić:

Wszystkie wymienione wyżej czynniki powodują, że zarówno tempo rozwoju gospodarczego, jak i powiązane z nimi wynagrodzenia i poziom bezrobocia osiągają najlepsze wskaźniki w dużych zwartych aglomeracjach miejskich. Należy jednak podkreślić, że tak się dzieje w przypadku stosowania liberalnego modelu gospodarczego, w którym państwo wycofuje się z jakiejkolwiek aktywnej roli w gospodarce.

Czy obrany model rozwoju jest właściwy? Moim zdaniem, nie. Polskę, w odróżnieniu od USA, Wielkiej Brytanii, Francji, cechuje bardzo silne rozdrobnienie i rozsianie ludności na obszarze całego kraju w małych miejscowościach. Nie można także liczyć na migrację siły roboczej do rozwijających się ośrodków miejskich, gdyż na przeszkodzie stoją względy techniczne (brak mieszkań i odpowiedniej infrastruktury socjalnej), ekonomiczne (ludzie są za biedni na kupno czy wynajęcie mieszkania) i społeczne (brak jest instytucji integrujących ludzi, co spowodowałoby głęboką atomizację i wyobcowanie).

Dla mnie, jako socjalisty, nie ulega żadnej wątpliwości, iż państwo pod postacią instytucji centralnych i samorządowych powinno przyjąć czynną rolę w życiu społeczno-gospodarczym angażując się nie tylko w pomoc socjalną, wychowawczo-opiekuńczą, lecz także jako pracodawca. Doświadczenia krajów o gospodarce mieszanej wskazują, że taki model jest najefektywniejszy nie tylko dla zwykłych ludzi, lecz także dla całej gospodarki. Trzeba bowiem pamiętać, że duże obszary miejskie w kraju o takiej strukturze jak Polska w pewnym momencie przestają się rozwijać z powodu bariery popytowej. Na pewnym poziomie rozwoju, gdy różnice stają się zbyt duże, pozostałe regiony „ciągną" w dół całą gospodarkę i bez pobudzenia ich wzrostu, dalszy rozwój wielkich ośrodków zostanie wyhamowany.

Literatura źródłowa:

  1. Rocznik Statystyczny Rzeczpospolitej Polskiej 2000, GUS , s. 224
  2. j.w. s.225
  3. j.w. s.229
  4. j.w. s.300
  5. j.w. s.298
  6. j.w. s.304
  7. j.w. s.301
  8. j.w. s.277
  9. j.w. s.278
  10. j.w. s.280
  11. j.w. s.283
  12. wskaźniki opracowane na podstawie danych serwisu internetowego GUS www.stat.gov.pl
  13. „Województwa w latach 1995-2000", GUS
  14. Rocznik Statystyczny Rzeczpospolitej Polskiej 2000, GUS, s. 532
  15. j.w. s.381-382
  16. j.w. s.371-378
  17. j.w. s. XXXVIII-XXXIX
  18. j.w. s.162
  19. materiał z „Polska Rzeczpospolita Ludowa na tle II i III Rzeczpospolitej" – aktualnie w fazie znacznej przebudowy
  20. Rocznik Statystyczny Rzeczpospolitej Polskiej 2000, GUS, s.159
  21. „Działalność gospodarcza przedsiębiorstw o liczbie pracujących do 9 osób w 2000r", GUS
  22. „Warunki powstania i działania oraz perspektywy rozwoju polskich przedsiębiorstw powstałych w latach 1995-1999", GUS grudzień 2001
  23. „Miesięczna informacja o bezrobociu w Polsce w marcu 2002", GUS
  24. „Kwartalna informacja o aktywności ekonomicznej ludności", GUS marzec 2002
  25. Dane z serwisu Krajowego Urzędu Pracy – www.kup.gov.pl
  26. Rocznik Statystyczny Rzeczpospolitej Polskiej 2000, GUS, s. 59-90
  27. Rocznik Statystyczny Rzeczpospolitej Polskiej 2000, GUS, s. 268
Data pierwszej publikacji: 11.5.2002