Bieda w doktrynie liberalnej i chrześcijańskiej

Liberałowie szczególnie chętnie zabierają głos w tej materii. Stąd też znalezienie wypowiedzi i tekstów, w których wykładają swoje stanowisko nie nastręcza żadnych trudności. Aby wszakże zrozumieć w pełni poglądy liberalne musimy prześledzić pewne zależności między zjawiskami ekonomicznymi oraz wartościami i zasadmi moralnymi ducha leseferyzmu.
Sądzę, że odpowiednim punktem wyjścia do rozważań będzie fragment z książki Friedmana. Pisze on następująco. "W społeczeństwie rynkowym podstawową funkcją wynagradzania według produktu jest wprawdzie umożliwienie efektywnej alokacji zasobów bez użycia przymusu, ale jest rzeczą mało prawdopodobną, by zasada ta była tolerowana, gdyby nie uważano, że pozwala ona także osiągnąć sprawiedliwy podział. " [M. Friedman, Kapitalizm i Wolność, s.156].
Produkt to przedmiot lub usługa (także praca), który zostaje sprzedany na rynku. W wyniku aktu kupna-sprzedaży ustala się na rynku cena. Dopóki nie zostanie on sprzedany, nie ma żadnej wartości, ponieważ wartość użytkowa i wartość wymienna (cena) w liberalnych teoriach ekonomicznych są pojęciami tożsamymi. Ta tożsamość ma wynikać z faktu, że kupujący wydaje tylko tyle pieniędzy za dany towar, na ile uznaje go za użyteczny. Wynika z tego także, że im wyższa jest cena danego towaru, tym większą użyteczność przejawia dla kupującego.

Status moralny osób dobrze zarabiających w ujęciu liberalnym

Ta podana wyżej zasada ustalania wartości rozciąga się nie tylko na przedmioty materialne, lecz również obejmuje wycenę pracy ludzkiej, a pośrednio i osób. Sprzedawca, dostarczając na rynek poszukiwane przez klientów towary, nie tylko zaspokaja ich potrzeby, lecz poprzez ów fakt dostawy działa na rzecz dobra swoich nabywców. Człowiek, który przysparza dobra innym, postępuje etycznie, jest moralnie dobry. Wynika stąd, że im lepiej zaspokaja potrzeby swoich klientów, tym wyżej oceniany jest moralnie. Za tą użyteczną działalność rynek (tj. klienci) wynagradza przedsiębiorcę dyżym zyskiem. Zatem wyższy dochód osiąga ten, kto lepiej zaspakaja potrzeby klientów - jest bardziej użyteczny, lepiej wkomponowuje się w rynek. Taką jednostkę cechują także pożądane cechy charakteru jak siła, energiczność, samodzielność, przedsiębiorczość, zaradność. Stąd już prosty wniosek, że im wyższe ktoś osiąga dochody, tym wyższy posiada status moralny i społeczny. gdyż ten, kto osiąga wysoki dochód, jest w ten sposób wynagradzany za swoją rynkową użyteczność, a więc za etyczne, skuteczne działanie na rzecz dobra uczestników rynku. W koncpecjach liberalnych społeczeństw zorganizowanych wokół idei laissez faire (wolnej gry sił rynkowych) dużym uznaniem społecznym, moralnym cieszą się osoby o szczególnie wysokich dochodach.

Przy okazji tych rozważań warto wspomnieć o jeszcze jednej ważnej liberalnej regułe. Mianowicie, wszystko co wynika z wolnej gry sił rynkowych, w szczególności cena pracy ludzkiej, jest z zasady moralnie słuszne. Handel w opinii liberałów ma cechować pełna swoboda przeprowadzania transakcji, bez jakichkolwiek regulacji prawnych a także moralnych. Jedynym obostrzeniem jest zachowywanie umów i poszanowanie wolności innych osób. Z drugiej strony nie powinien on być sprawiedliwy w powszechnym rozumieniu tego słowa [Strona prokapitalistyczna, Dwight R. Lee, "Handel wolny, a nie sprawiedliwy"].

Status moralny osób nisko zarabiających w ujęciu liberalnym

Ta swoista logika moralności liberalnej rozciąga się także w drugą stronę. Według niej każdy, kto niewiele zarabia bądź pozbawiony jest środków do życia jest w oczywisty sposób winny samemu sobie, gdyż najwyraźniej nie zaspakaja należycie potrzeb swoich klientów. W przypadku pracowników przyczyną ubóstwa jest licha oferta nieadekwatna do potrzeb przedsiębiorców. Tego typu osoba nie ma dużych dochodów, bo tak wycenił ją rynek; jest nieużyteczna.

Ponieważ gospodarka rynkowa jest uosobieniem wszelkiego dobra, przeto osoby, które nie potrafią się na nim znaleźć najwyraźniej nie dysponują pożądanymi cechami charakteru. W oczach liberała, niezamonży jest wyzuty z zalet i wielu wartości etycznych. Liberałowie powiadają, że osoby ubogie pozostają w tym stanie dlatego, że cechuje je bierność, lenistwo, niechęć do nauki, niechęć do przystosowania się do potrzeb rynku, roszczeniowość, niesumienność, nierzetelność a także skłonność do kradzieży, opilstwa, nadużywania czasu pracy, urlopu, zwolnień lekarskich itd.
Jest rzeczą oczywistą, że wyżej wymienione cechy charakteru nie należą do katalogu cnót. Stąd typowy liberał czerpie uzasadnienie dla swojej negatywnej postawy do tej grupy ekonomicznej. Liberaną postawę można więc streścić następująco; dobrą cenę na rynku uzyskuje to co jest dobre, jeśli więc mało zarabiasz (twoja praca ma niską cenę), to znaczy że źle pracujesz, jesteś zły. Stąd też, osoba uboga jest również mało wartościowa pod względem moralnym. Dezaprobata moralna osób o niskich dochodach rodzi w najlepszym wypadku postawę lekceważenia i odrzucenia społecznego.
Liczne przykłady tej filozofii odnajdujemy chociażby na forach dyskusyjnych:

- "ludzie z podstawowym lub zawodowym wykształceniem powinni zarabiać do 500 zł netto. wtedy by zaczeli się uczyć." - ~świetlik_013
- "Ten kto zarabia poniżej 1000 złotych na rękę to człowiek z marginesu społecznego. Jak ktoś nie ma głowy, nie ma wykształcenia to trudno. Nie może mieć zbyt dużo, bo to byłoby niesprawiedliwe. Powinien cieszyć się, że ma co jeść i gdzie mieszkać. Po prostu jest fajtłapą życiowym. Takich ludzi można poznać, bo to ludzie z marginesu i dla mnie ten kto ma poniżej 1000pln na miesiąc to właśnie człowiek z marginesu, który żeruje na innych co tyrają od świtu do zmroku (...)" - ~wykształcony mężczyzna, wpis z dnia 2004-04-26
- "wyobraz sobie sytuacje: mamy dwie grupy ludzi - jedni sa zaradni, maja wysokie iq, pracowicy. a druga to banda leni, pijakow i przyglupow. sprawiedliwosc polega na tym, ze ci pierwsi zyja dostatnio, a drudzy wegetuja (to jest liberalizm - ludzie sami wybieraja jak chca zyc, czyli upr)." - ~upr, 2004-05-24
(cytaty w pisowni oryginalnej autorów)

Niektórzy liberałowie uważają, iż pozbawienie środków do życia wynikłe z upośledzenia, nieszczęścia, fatalnego losu nie narusza w żadnym stopniu zasady sprawiedliwości, ponieważ jest stanem naturalnym [korespondencja własna z liberałami]. Te zaledwie kilka przykładów oddaje dobrze ducha liberalizmu.

Wartość moralna osób ubogich w ujęciu biblijnym

Wartość moralna chrześcijanina nie zależy od jego statusu majątkowego, osiąganych dochodów lecz od sposobu postępowania. Moralnym (tj. sprawiedliwym) jest ten, kto stara się wypełniać przykazania, a boża sprawiedliwość nie ma względu na osoby i pozycję społeczną [Pwt 10:17, Syr 36:12].

Biblia na temat ubogich

Na temat przyczyn ubóstwa biblia nie wypowiada się tak jednoznacznie, jak liberalizm. Niedostatek materialny może wynikać z zaniedbań, lenistwa [Prz 19:15]: Lenistwo pogrąża w ospałość, głód cierpi dusza niedbała.. Nie mniej to stanowisko jest niezmiernie rzadko prezentowane w Biblii. Najczęściej przedstawia się ubóstwo jako wynik upośledzenia fizycznego [Jn 9:8-11, Dz 3:10], utraty zarabiającego członka rodziny (sieroctwo, wdowieństwo) [Pwt 24:21], emigracji [Pwt 24:21, Kpł 19:10], zdzierstwa, oszustwa czy wreszcie ucisku ze strony bogatych [Jr 5:29-31, Łk 16:19-25, Jk 2:6-7, Jk 5:1-5]. Poza wyjątkiem lenistwa z wyboru (nie z choroby) Bóg pochyla się nad ubogimi wzywając do tego samego ludzi [Kpł 19:9-10, Kpł 19:13-14, Syr 11:23, Pwt 24:14-15, Pwt 24:19-21, Ps 82:3-4, Prz 28:27, Prz 29:7, Hbr 13:16].
W bożym przesłaniu jest nie sprawiedliwe odsądzać ubogich od zalet, bo jak powiada Pismo [Syr 11:23] nie jest słuszną rzeczą odmawiać czci ubogiemu, ale mądremu, i nie godzi się szanować człowieka grzesznego..

Pomoc ubogim w ujęciu liberalnym

Nakreślona powyżej postawa liberałów wobec osób ubogich uzasadnia negatywne spojrzenie na pomoc społeczną. Chociaż pomoc doraźna osób prywatnych jest dopuszczana, to stała zinstytucjonalizowana forma jest uznawana za walkę z osobami ubogimi [Strona prokapitalistyczna, Paweł Sztąberek, "Sprawiedliwość społeczna"]. Redystrybucja dochodów, czyli zebranie części pieniędzy od osób zamożnych i przekazanie ich na rzecz uboższych, a więc w gruncie rzeczy jedna z zasadniczych form pomocy niezamożnym, jest niemoralna (Strona prokapitalistyczna), Stanisław Michalkiewicz, What does God truly think about taxes?]. Jest niemoralna, ponieważ postępowanie to przyrównywane jest do rozboju, jest kradzieżą prywatnych pieniędzy [Strona prokapitalistyczna, Jan Michał Małek, Imperatyw ekonomiczny "nie kradnij"] Kwintesencję tej logiki moralności liberalnej odnajdujemy w opracowaniu pana Aleksandra Chromika, który zapytuje: "Czy sprawiedliwym jest promowanie lenistwa, poprzez rabunek i podział dóbr wytworzonych przez pracujących w pocie czoła uczciwych ludzi?" [Strona prokapitalistyczna), Pan Bóg w służbie postępu, Aleksander Chromik]. To jedno zdanie zawiera esencję liberalnego stosunku do osób ubogich i pomocy na ich rzecz. Autor utożsamił pomoc ubogim z rozbojem, osoby żyjące w niedostatku z leniami, a osoby zamożne z uczciwymi, pełnych pracowitości obywatelami. Znany publicysta i polityk Unii Polityki Realnej, liberał, Janusz Korwin-Mikke, określa ogół osób niezamożnych motłochem, a ustrój, w którym te osoby mają wpływ na wybór władz ochlokracją, czyli rządami motłochu.

Biblia na temat pomocy ubogim

Diametralnie odmienenne stanowisko od liberalnego odnajdujemy na kartach Pisma Świętego. Pomoc osobom ubogim nie jest kwestią wolnego wyboru, dobrej woli, lecz jest przymusem moralnym [Pwt 15:11], którego odrzucenie wiąże się z potępieniem i zesłaniem do piekła [Mt 25:41-43]. Pomoc ubogim przejawia się w dwóch wymiarach; indywidualnym - jest to akt miłosierdzia, dobroczynności [Hbr 13:16] oraz społecznym - jest to akt sprawiedliwości [Ps 82:3-5].

Ubodzy są częścią tego świata (Pwt 15:11), a pomoc wobec nich jest nakazem moralnym [Pwt 15:11]: "Ubogiego bowiem nie zabraknie w tym kraju, dlatego ja nakazuję: Otwórz szczodrze rękę swemu bratu uciśnionemu lub ubogiemu w twej ziemi.", bo [Prz 28:27] "Kto daje ubogim - nie zazna biedy; kto [na nich] zamyka oczy, zbierze wiele przekleństw.".
Tenże nakaz wręcz rozkaz pomocy ubogim wynika z faktu, że bieda jest traktowana jak ucisk, rodzaj krzywdy, a więc stan niesprawiedliwości:
[Ps 72:13-14] "Zmiłuje się nad nędzarzem i biedakiem i ocali życie ubogich: uwolni ich życie od krzywdy i ucisku, a krew ich cenna będzie w jego oczach.

[Ps 34:7]: "Oto biedak zawołał, a Pan go usłyszał, i wybawił ze wszystkich ucisków."

Dlatego też działanie na rzecz osób biednych jest zmniejszaniem ich krzywdy, wyrwaniem spod ucisku a więc jest formą przywrócenia ładu bożego: [Ps 82:3-4]: "Ujmijcie się za sierotą i uciśnionym, wymierzcie sprawiedliwość nieszczęśliwemu i ubogiemu! Uwolnijcie uciśnionego i nędzarza, wyrwijcie go z ręki występnych!

Pomoc przejawiać się może w bezpośrednich datkach, co widzimy w przytoczonym wyżej wersecie. Może także przybrać formę dzielenia się swoimi przychodami w naturze: [Kpł 19:9-10] "Kiedy żąć będziecie zboże ziemi waszej, nie będziesz żął aż do samego skraju pola i nie będziesz zbierał kłosów pozostałych na polu. Nie będziesz ogołacał winnicy i nie będziesz zbierał tego, co spadło na ziemię w winnicy. Zostawisz to dla ubogiego i dla przybysza. Ja jestem Pan, Bóg wasz!.

Warto w tym miejscu wspomnieć, że choć nakaz pomocy obejmuje wszystkich, to szczególnie mocno dotyczy on osób zamożnych: [1 Tm 6:17-18] Bogatym na tym świecie nakazuj, by nie byli wyniośli, nie pokładali nadziei w niepewności bogactwa, lecz w Bogu, który nam wszystkiego obficie udziela do używania, niech czynią dobrze, bogacą się w dobre czyny, niech będą hojni, uspołecznieni

Współcześnie człowiek żyje w ogromnych skupiskach ludzkich. Na swojej drodze napotyka więc znacznie więcej osób ubogich, wymagających pomocy, niż jest w stanie wyasyngować na ten cel środków. Osoba o średnich lub niskich dochodach nie jest w stanie wrzucić monety wszystkim napotykanym codziennie żebrakom. Rodzą się też uzasadnione obawy o wykorzystywanie dobrego serca darczyńcy do łatwego "zarobku" przez anonimowych podszywaczy. Sytuacja ta stwarza dylematy czy aby nie przyczyniamy się do alkoholizmu, narkomani tychże żebrających. Pojawiają się wielorakie i liczne wyrzuty sumienia. Stąd też zachodzi konieczność instytucjonalizacji pomocy społecznej. Instytucjonalizacja pomocy ubogim z jednej strony umożliwia poważne ukrócenie procederu wyłudzania jałmużny, z drugiej zwalnia moralnie z powinności świadczenia pomocy te osoby, których na to nie stać. Jednocześnie daje możliwość uzyskania stabilnego źródła finansowania, co w przypadku tego rodzaju działalności jest niezywkle ważne. Jak piszę w innych częściach opracowania ["Ministudium nad antynomią liberalizmu i chrześcijaństwa"], na ten cel uzasadnione jest zbierane przymusowych podatków.

Jedynym wyjątkiem od nakazu pomocy jest sytuacja, gdy ktoś nie chce czerpać dochodów z własnej pracy. Mówiąc inaczej, gdy chce żyć cudzym kosztem, na barkach społecznych. W takim przypadku przesłanie apostołów wydaje się klarowne; jeśli możesz, lecz nie chcesz pracować, ponieś konsekwencje swego wyboru - żyj w niedostatku. {2 Tes 3:10-11] gdy byliśmy u was, nakazywaliśmy wam tak: Kto nie chce pracować, niech też nie je! Słyszymy bowiem, że niektórzy wśród was postępują wbrew porządkowi: wcale nie pracują, lecz zajmują się rzeczami niepotrzebnymi.

Chciałbym w tym miejscu przytoczyć etyczną interpretację tematyki pomocy ubogim w wykonaniu Meir'a Tamari. Autor w swoim czasie dyrektor Instytutu Etyki Gospodarczej w Jerozolimie, a także główny ekonomista w Bank of Jerusalem.

"Bóg jako Ojciec i Opatrzność jest źródłem uczucia braterstwa wszystkich ludzi, albowiem świat nie składa się wyłącznie z pionowych stosunków między Bogiem a człowiekiem, ale także z poziomych stosunków między ludźmi. Ludzkość nie jest zaledwie zbiorem pojedynczych istot, lecz wielką rodziną złączoną więzią, jakiej dostarcza jej Stwórca. Bogactwo, którego źródłem jest Bóg, chociaż ma głównie służyć zaspokajaniu potrzeb i pragnień prywatnego posiadacza, jest także środkiem mającym zaspokajać potrzeby biednych i niezaradnych - starych, słabych, a nawet leniwych. Tak jak należy ująć w ramy prawne etykę biznesu, tak samo należy nadać formę prawną wzajemnej pomocy. Jeśli pozostawić sprawę filantropii jednostkom oraz pojedynczym aktom życzliwości, natura ludzka i pragnienie bogactwa będą ograniczać owe akty dzielenia się. Tak więc społeczeństwo nabywa praw własności wobec dóbr jednostki po to, by - poprzez przymus podatkowy - móc wyjść naprzeciw społecznym i filantropijnym potrzebom swoich członków. Adekwatnymi pojęciami są tu tzedaka, czyli miłosierdzie, i tzedek, czyli sprawiedliwość. Dobrowolne dzielenie się swym bogactwem z biednymi i słabymi jest miłosierdziem, lecz obowiązkowe uczestnictwo we wspólnym funduszu mającym na celu zaspokojenie potrzeb tych ludzi jest aktem sprawiedliwości. Odmowa uczestnictwa staje się wówczas równoznaczna z kradzieżą, zarówno wobec beneficjentów owych funduszy, jak i wobec tych, których udział w finansowaniu funduszu musi w wyniku tego wzrosnąć. Boski nakaz wykorzystania części swego osobistego bogactwa do zaspokajania potrzeb innych uświęca te pieniądze, a więc i stawia wymaganie, by nie były one nigdy marnowane ani źle wykorzystywane.
Ludzkość jest ukoronowaniem dzieła stworzenia, z czego wynika, że wszystkie zasoby naturalne istnieją po toy, by zaspokajać potrzeby gatunku ludzkiego. To sprawia, że korzystanie z tych zasobów - prawomocne i konieczne - podlega jednocześnie ograniczeniom. Ponieważ zostały nam one powierzone po to, byśmy ich strzegli, nie wolno nam ich lekkomyślnie marnotrawić, ani niszczyć dla zaspokojenia li tylko zachcianki, nawet jeśli nasze prawo własności do nich nie podlega dyskusji.
" [Etyka w biznesie, Paul M.Minus (redaktor naukowy), PWN, W-wa 1995, Rozdział 10:Punkt widzenia judaizmu na współczesną moralność przedsiębiorczości]


Liberalizm pogardza ubóstwem i osobami ubogimi

Jak wykazałem wcześniej, liberalizm cechuje przekonanie o braku wartości pod względem etycznym, społecznym osób niezamożnych. Liberalizm to także lekceważenie potrzeb osób ubogich, to odbieranie im prawa głosu. Ten zespół cech wymienionych powyżej w słowniku języka polskiego definiowany jest jako "pogarda". Zatem uprawnione jest twierdzenie, że współczesny liberalizm ma zakorzenioną w sobie pogardę dla osób niezamożnych.

Pogarda ta przejawia się w wielorakich formach. Najłagodniejszą z nich jest nienawiść czyli oczekiwane dla osoby wzgardzonej, swego wroga trudnej sytuacji materialnej, porażki, bólu, trudu, niedającego się znieść cieżąru. Ta nienawiść przejawia się w chęci pozbawienia osób ubogich wszelkich przynależnych im praw osoby ludzkiej. Wśród nich można wymienić:

Każdy człowiek próbuje znajdować usprawiedliwienie swej postawy. Ten proces usprawiedliwiania swego postępowania w języku psychologii nazywa się racjonalizacją. Nie inaczej jest wśród liberałów. Wszystkie wyżej wymienione działania, postulaty znajdują swe uprawomocnienie na gruncie liberalnej teorii ekonomii. Odrzucenie zasady przyznającej pracownikowi wypoczynek motywowane jest dobrowolnością pracy oraz wymogami konkurencyjnej gospodarki rynkowej. Odrzucenie prawa do posiadania potomostwa motywowane jest jak wyżej - nikt nie jest zmuszany do pracy, a więc może swobodnie wybrać między potomostwem lub pracą. Odmawianie minimalnego wynagrodzenia motywowane jest nie tylko brakiem przymusu pracy, potrzebami rynku, lecz także wolnością w gospodarowaniu zasobami przez przedsiębiorcę.

Niechęć wobec instytucji zabiegających o prawa osób najsłabszych

Z nienawiścią i pogardą dla osób "niezaradnych" wiąże się wyraźna niechęć, czy wręcz pogarda dla organizacji i instytucji społecznych, partii politycznych, a nawet pojedynczych osób, które starają się zabiegać i chronić prawa niezamożnych. Dezawuuje się w formie drwin, szyderstw, lekceważenia prace naukowców działających na ich rzecz. Ilustrację do tych poglądów stanowi artykuł Pawła Pertkiewicza. Autor pisze, że Państwowa Inspekcja Pracy, Społeczna Inspekcja Pracy, Urząd Nadzoru Technicznego, Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, Główny Urząd Pracy, Centralny Instytut Ochrony Pracy i wiele innych są to instytucje które łamią wolność przedsiębiorcy [Strona prokapitalistyczna, Czy państwo powinno ustalać warunki pracy?, Paweł Toboła-Pertkiewicz]

Tej pogardzie towarzyszy poczucie własnej wyższości moralnej i społecznej. Jakiś czas temu na lamach portalu lewica.pl jedem z czytelników podpisujący się pseudonimem "Rico - ultraliberał" napisał:

" Przede wszystkim głosować będę na ludzi, którzy nie będą marnować samorządowych pieniędzy na darmowe żarełko czy chawiry dla plebsu. Wiele pracy kosztowało mnie ładne mieszkanie w porządnym, nowym budownictwie a tymczasem różnorakie śmiecie społeczne, bez pozycji i wykształcenia dostają mieszkania ZA DARMO! Jak to jest, że ja muszę ciężko pracować a ktoś dostaje za darmo czyli z moich podatków?! To jest sprawiedliwość?! Tak się jakoś "dziwnie" składa, że mieszkańcy osiedla gdzie mieszkam to wyjątkowi antysocjaliści i wszyscy wspólnie okażemy pogardę dla bezrobotnego warcholstwa i ich sprzymierzeńców spod znaków PPS-UP-Samoobrona-LPR. Na naszym osiedlu mieszka tylko wyższy sort społeczny i pospólstwo zostaje za bramą. Tam mogą sobie grasować hałaśliwe krzykacze socjalistyczne tudzież inne frustraty-nieudaczniki. Tutaj panuje cisza, spokój i bezpieczeństwo. Tylko dlaczego o losach gminy, miasta powiatu w równym stopniu ma decydować ta masa zbędna z jakiś zadresionych blokowisk? Podludzie bez szkoły, bez pozycji, pieniędzy, talentu... co oni mogą wybrać? Odpowiedź brzmi: NIC. Jako absolwent uniwersytetu i tzw. prywatna inicjatywa nie zauważam jakichkolwiek cech wspólnych łączących mnie z elektoratem np. Samoobrony czy PPS. Na naszym osiedlu poparcie mają inni kandydaci. Tacy, którzy reprezentują sobą odpowiedni poziom i umięjętność zdobywania kapitału. Głosować będziemy tylko i wyłącznie na ludzi przedsiębiorczych. Głupole rozmiłowane w socjalistycznym rozdawnictwie i wszelakiej pomocy zbędnej masie nieudaczników nie mają tutaj żadnego poparcia. "
Z całego tekstu przebija się nie tylko głębokie poczucie wyższości autora wpisu, lecz także głęboka i szczera pogarda dla "plebsu" czyli "śmieci społecznych" wyrażona również bezpośrednio w zdaniu "wszyscy wspólnie okażemy pogardę dla bezrobotnego warcholstwa i ich sprzymierzeńców spod znaków PPS-UP-Samoobrona-LPR."

Czasami spotkać się można z uzasadnienien agresji fizycznej względem osób słabszych, o niższym statusie materialnym. Tenże forumowicz, w wiadomości o demonstracji OKP w Warszawie napisał:

"Dlaczego nikt nie strzelał do tych odpadów procesu transformacji? Cóż... nie ma u nas Żelaznej Damy i plebs ubzdurał sobie, że Sejm to albo pośredniak albo socjalna stołówka. Bydło zawsze ma postawy roszczeniowe. Dziwne, że ja nie czuje się zagrożony bezrobociem, ale cóż jest 20% wyższego sortu i 80% pospólstwa, które właśnie pokazało, że tylko demolować potrafi. A wystrzelać to łajno! Będzie mniej darmozjadów w kraju. Po co nam w XXI buńczuczny plebs? Nie rozumiem...."

Nawet jeśli uznamy powyższe wpisy za pewną formę intelektualnej prowokacji, to w niczym nie umniejsza to działań przedsiębiorców, mediów oraz instytucji lansujących postawy leseferyzmu, działań będących w powszechnym odczuciu naruszeniem zasad sprawiedliwości.

Ustrojowe i instytucjonalne formy pogardy dla osób niżej uposażonych

Panujący duch liberalnej pogardy dla osób nisko uposażonych (a więc głównie bezrobotnych i szeregowych pracowników najemnych) w końcu zaczyna przenikać instytucje władz najwyższych, w tym wymiar sprawiedliwości. W 2001r PIP stwierdziła naruszenia prawa związane z niewypłacaniem należnych wynagrodzeń lub innych świadczeń wynikających z Kodeksu pracy u ponad 60 proc. kontrolowanych pracodawców [Dziennik PAP z 10.8.2002]. Podobny poziom naruszeń występował w kolejnych latach, co obrazuje kolejna depesza agencyjna (RAI) z dnia 4 lipca 2004: "Państwowa Inspekcja Pracy skontrolowała w ubiegłym roku 74 tysiące firm zatrudniających w sumie 5 milionów osób. Kontrola ujawniła prawie 102 tysiące wykroczeń przeciwko prawom pracowników. Przeważały zaległości z wypłacaniem wynagrodzeń.".
W tej samej depeszy czytamy: "Spośród 850 zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa [przeciwko prawom pracowniczym] skierowanych w ubiegłym roku do prokuratury w 35 procentach spraw prokuratorzy odmówili wszczęcia postępowania lub je umorzyli, czyny te traktowane są bowiem jako przestępstwa mniejszej wagi.". Jednocześnie mamy przykłady bardzo łagodnych, kilkuletnich wyroków w miliardowych aferach finansowych w kręgach biznesmenów oraz bardzo surowe wyroki względem pracowników, którzy połaszczyli się na kilkaset złotych bądź też wieloletnie wyroki dla żebraków, którzy połakomili się dosłownie na bułkę. Te zachowania bezpośrednią konsekwencją zaaprobowania i wcielenia w życie moralności liberalnej opartej na pogardzie dla słabszych oraz pobłażania a raczej moralnego uzasadniania działalności jednostek bogatych.

Należy przy tym zauważyć, że nie zawsze te czyny są dziełem aktywnych liberałów. Niemniej czyny te nie byłyby tak rozpowszechnione, gdyby nie natarczywa promocja ideei liberalnych, która stwarza klimat przyzwolenia w życiu społecznym i instytucjonalnym.

Biblia na temat pogardy ubogimi

W bożym przesłaniu nie jest rzeczą słuszną gardzić ubogim, bo [Prz 17:5] kto drwi z ubogiego, znieważa jego Stwórcę, kto cieszy się z klęski, nie ujdzie karania.. Nie jest również rzeczą słuszną odmawiać ubogim prawa do oczekiwania pomocy, gdyż [Prz 29:7] uczciwy rozumie sprawę ubogich, występny nie ma zrozumienia..
Biblia operuje w tej materii ostrymi zakazami.

[Kpł 19:13] "Nie będziesz uciskał bliźniego, nie będziesz go wyzyskiwał."
Jak już wcześnieniej wyjaśniłem, wszelkie nieprawidłowości w sferze materialnej dotyczące osób nisko uposażonych są traktowane jako rodzaj ucisku. Odnosi się to w równym stopniu do wynagrodzenia pracowniczego.
[Pwt 24:14] Nie będziesz niesprawiedliwie gnębił najemnika ubogiego i nędznego, czy to będzie brat twój, czy obcy (...) Tegoż dnia oddasz mu zapłatę, nie pozwolisz zajść nad nią słońcu, gdyż jest on biedny i całym sercem jej pragnie; by nie wzywał Pana przeciw tobie, a to by cię obciążyło grzechem.

Ocena moralna osób ubogich oraz postępowanie z nimi w doktrynie liberalnej i chrześcijańskiej jest tak odmienne, że wydaje się niemożliwa synteza tych dwóch dróg życia.

Poniższy tekst jest częśćią większego opracowania pt " Ministudium nad antynomią liberalizmu i chrześcijaństwa

Źródła:
Biblia Tysiąclecia
Etyka w biznesie, Paul M.Minus (redaktor naukowy), PWN, W-wa 1995, Rozdział 10:Punkt widzenia judaizmu na współczesną moralność przedsiębiorczości
Kapitalizm i wolność, Milton Friedman przy współpracy Rose D.Friedman, Centrum im. Adama Smitha i Rzeczpospolita, Warszawa 1993
forum onet.pl
forum lewica.pl
strona www zwolenników neoliberalizmu: "Strona prokapitalistyczna" - http://republika.pl/kapitalizm

Data pierwszej publikacji: 29.10.2004